Na dole wszyscy zdziwieni bez słowa wyczekiwali Lena. Gdy zobaczyli, że siada obok nich z „tą” dziewczyną, zaczęli zasypywać ich pytaniami. Len ich wszystkich uciszył i opowiedział „ich” historie oczywiście omijając jego jak to pomyślał „chwile słabości”, jak i to że to przez niego jest taka poturbowana.
-A kto jej wiązał gorset?mhymmmm??-wyskoczył Trey. Lenny się zarumienił, po czym przyłożył mu gua-dango do szyi.
-Mówiłeś coś Trey?-zapytał z wrednością w głosie.
-No spokojnie stary, ta twoja dziewczyna jest niezła. Haha nie mogę z tego jak na nas wrzeszczałeś. Aż nie mogę: LEN MA UCZUCIA!!! Zaraz skocze z mostu z tego zaskoczenia!
-Zaraz sam cie z niego zepchnę.- wrzasnął Tao, jednak wszyscy zwrócili uwagę na Anne która co chwile chichotała i się lekko uśmiechała, wszyscy byli zdziwieni również Len. Nieznajoma również lekko się uśmiechała, nikt nie wiedział, że nawiązała z Anną dziwną więź, mogły przesyłać sobie myśli jednak czytać w nich nawzajem nie. Dziewczyna opowiedziała każdy szczegół nowej koleżance i właśnie dlatego się śmiały.
-Anno, co jest?-wszyscy wrzasnęli, gdy Kyoyama przesyłała myśl:
„To nieprawdopodobne, że przeżyłaś szybkie tępo bez żadnej obrony. Posiadasz wielka siłę. Widzę, że nie możesz mówić i widzę problemy z chodzeniem, wyśle chłopaków na trening i ci pomogę.”
-Nic, a teraz: bieg 50 km, 100 brzuszków, 500 pompek wszyscy! Yoh ty skarbeńku dodatkowo 2 godziny siedzącego psa migiem!-krzykneła przyszła pani Asakura.
-Ale Anno proszeeee.-prosił Joco.
-Wszyscy dodatkowo 10 km biegu. Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia?-Zapytała z uśmieszkiem przyszła żona Yoh, lecz nikogo już nie było prócz Lena.
-Musze zostać z nią zostać. Nie ma siły chodzić, będę ją nosił. Boi się was po ostatnim- powiedział len i popatrzył na dziewczynę błagalnym wzrokiem.Anna otrzymała nową „myśl”:
„Zapytaj go jak ta ona ma na imię i tym pytaniem zmuś do treningu”.
-Len? Zadam ci łatwe pytanie. Jeśli odpowiesz dobrze zostajesz i się nią zajmujesz jeśli błędnie idziesz na trening z dodatkowymi 100 brzuszkami, pasuje?- len uważał się za mądrego zgodził się na propozycje wiedział, że na pewno odpowie z zadowoloną mina poprosił o pytanie.
-Jak ta „ona” ma na imię?-Po tym pytaniu czubatowłosy walnął się mocno w czoło, no tak siedział przy niej przez te dwa tygodnie, a nawet nie wie jak się nazywa. Znowu błagalny wzrok spoczął na dziewczynie. Jednak ta wskazała dłonią, aby już poszedł na trening. Len nie chcąc się zgłupić jeszcze bardziej od razu udał się na trening.
-Dzięki Chika lepiej bym go nie zamurowała, a teraz ci pomogę, wysłałam dziewczyny na zakupy dom jest nasz jednak udamy się nad wodospad.-Powiedziała Anna, po czym otrzymała myśl:
„po kontakcie z wodą rany są coraz większe, ufam ci jako jedynej oprócz Leniego więc wierze, że to mi pomoże, lecz jak ja się tam dostane?”.
Anna prze teleportowała je obok wielkiego wodospadu.
-Chika zaufaj mi rozbierz się do bielizny obejrzę twoje rany, po czym wejdę tam z tobą- Chika przytaknęła. Powoli rozebrała się, po czym Anna obejrzała rany dokładnie.
-Nie wygląda to za dobrze. Lecz lepsze to od śmierci. Już dzisiaj doprowadzę cie do świetności fizycznej. Później opowiem ci o szamaństwie, przez najbliższe 2 dni będziesz odpoczywała, po czym wprowadzę ci trening.-Popatrzyły sobie w oczy i weszły do wodospadu. Anna szła spokojnie, Chika drżała. Po godzinie wyszły o własnych siłach. Dziewczyny zbliżyły się do siebie. Anna jeszcze nigdy tak się na nikogo nie otwarła. Czuła że ma pierwszą prawdziwą przyjaciółkę.
-Już możesz mówić i chodzić. Ślady jeszcze są, lecz mało odczuwalne. Idziemy na zakupy w końcu nie masz, w czym chodzić, A tak między nami, dlaczego jesteś w obudowie od rolek?
-Anno dziękuje, nawet nie wiesz jak się ciesze, że mogę chodzić i mówić. Nie wiedziałam, że bronie ducha, który jest cały czas obok. Niestety nie mogę iść na zakupy, ponieważ nie wiedziałam, że wychodzę na dłużej niż 4 godziny i nie brałam pieniędzy, nie mam ani grosza. Jeśli chodzi o rolki to po prostu nie potrafię się z nimi rozstać, rzadko kiedy chodzę na nogach, muszę po prostu czuć coś ciężkiego na nich. Obładowane są dodatkowymi ciężarkami niby tylko 2 kilo na noge, lecz nie chciałam się przemęczać, gdy w nich wychodziłam. Kółka są doczepiane.
-Nie marudź, ja cie zabieram na zakupy i to ja za nie płace. Gratuluje pomysłu z ciężarkami. Chłopaki by padli po kilku kilometrach, a ty twierdzisz, że w sumie 4 kilo na nogi to mało. Masz niezłą kondycje. Dziwi mnie to że nie chodzisz bez nich, ale akceptuje to, po drodze opowiem ci o szamanach, idziemy.
***
2 godziny później
-gdzie one do cholery są- wrzeszczał Len.
-No to trochę dziwne, że pozbyła się
wszystkich i uciekła z kimś, kto nie chodzi i nie
mówi.-Zastanawiała się na głos Pilika.
-Nie martwcie się znam Anne najlepiej
z was wszystkich, pewnie kazała jej coś robić i chodzi za nią i
jej pilnuje- Asakura się zaśmiał.
-Jak wróci ledwo żywa, Anna mi za to
zapłaci.-Wrzasnął lenny.
-Uuuu Leny się zakochał- wrzasneli
wszyscy wspólnie
-Nieprawda. W moich żyłach płynie
lód, a serce mam z kamienia- Przekrzykiwał resztę Tao i wymachiwał
bronią.
Nagle na górze usłyszeli trzask
wszyscy pobiegli do pokoju Lena. W tym samym czasie Dziewczyny się
tam prze teleportowały. Postanowiły zrobić wszystkim kawał szybko
schowały wszystkie rzeczy, Anna ustawiła przyjaciółkę tak aby
wyglądała na obolała i niemówiącą. Po drodze Chika nauczyła
się również wysyłać przez myśli obrazy. Jednak działało to
tylko pomiędzy nią a Anną. Do pokoju wparowała cała reszta
znajomych. Anna stała z pustym mokrym wiadrem, wyglądając jakby
dopiero wylała ją na Chike tak naprawdę jeszcze nie wyschła od
wodospadu, ale numer się udał. Właśnie patrzyła na dziwny widok:
Yoh,Ryu, Morty, Layserg, horo horo,
faust i Joco ledwo trzymali Lena, z którego aż kipiało złością,
-Co nie starczy ci,
że ostatnim razem prawie
umarła!,
w Hao się bawisz czy co? Weź
się opanuj- wrzeszczał Len
a pozostałe dziewczyny wyprowadziły
Anne,
Chika szybko zaczęła
przesyłać obraz do przyjaciółki,
dzięki
temu Anna
widziała co się dzieje, a ona natomiast wyglądała jakby naprawdę
cierpiała choć czuła się świetnie. Chłopaki puścili Leniego,
który jak błyskawica przybiegł do koleżanki.
-Wy idioci podajcie mi szybko jakiś
ręcznik.-wrzeszczał jak opentany. Chłopaki spełnili jego
zachciankę i zaczął dotykać nim delikatnie ciała dziewczyny,
która żeby to wyglądało rzeczywiście wymusiła łzy i syczała
niby z bólu co dotknięcie ręcznika. Anna siedziała u siebie i
śmiała się w najlepsze. Len w tej chwili wygonił wszystkich z
pokoju opatulił ją i przytulił. W tej samej chwili do Anny
wparowali wszyscy chłopacy, teraz to Anna zaczęła wysyłać
obrazy. Gdy wszyscy patrzyli na Kyoyame nie wiedzieli, o co chodzi.
Śmiała się jak opętana.
-Co ci odbiło, mogła umrzeć-
powiedział spokojnie Faust.
-Ledwo go utrzymaliśmy- krzyknął
Yoh. Anna coraz głośniej się śmiała.
-No to jutro będziecie mieli naprawdę
ostry trening skoro nawet w 7 nie umieliście go
utrzymać.-Powiedziała przez śmiech Anna.
-JOH JUŻ NIE ŻYJESZ!-wszyscy zaczęli
go gonić. Anna szybko zamknęła za nimi drzwi i zaczęła wymieniać
myśli z Chiką która ledwo się powstrzymała od śmiechu. Len z
obrażoną miną poszedł spać i właśnie z Anną o nim gadały.
„Anno popatrz (wysyła obraz śpiącego nerwusa)”
„Hahaha zaraz
pęknę ze śmiechu, ale tak na serio on chyba coś do ciebie czuje.”
„Po prostu ma honor i zostawi mnie w spokoju dopiero jak
wyzdrowieje”
„Wmawiaj sobie
len zachowuje się inaczej, gdy kogoś przypadkowo poturbuje. Coś do
ciebie czuje, ale nie chce tego ujawnić.”
„Ja traktuje go jako dobrego kolegę, który uciekł z
psychiatryka, czasem zastanawiam się o czym myśli”
„Chcesz
wiedzieć o czym teraz myśli? Umiem czytać w myślach a on nie ma
zbyt dużej zapory, za to ty masz potężna nawet ja nie mogę tam
wejść. Nie wiem jakim cudem lecz gratuluje rzadko się to zdarza.”
„Wow. Niewierze w sumie to się ciesze, moge być świadoma
że mało kto mi w nich czyta. To dawaj co myśli lenny?”
„emm... hahaha
jedno jest pewne to, że
jest odwrócony nie znaczy że nie śpi. Leży i cytuje jego myśli:
kurde jak
ona ma na imię co jak anna mnie znowu na to nabierze? I tak mi nie
odpowie jest za słaba. Jeszcze z 3 tygodnie sobie poleży.
No cóż lubie je
nosić, Uwielbiam gdy się we mnie wtula.”
„dobra idę spać muszę jeszcze wymyślić jakiś mocny trening dla chłopaków.hahaha ich miny jutro będą piękne. Ciesze się że cie poznałam. Dobranoc Chika.”
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnaj lepsze opowiadanie ever P.S.Pozdrawiam z podłogi :D
OdpowiedzUsuń