sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział III "-Czy ja śnie, czy Len ma uczucia"


-Już możesz się obrócić- powiedziałam, a on podszedł i zaczął wiązać.
-Nie za luźno?-spytał
-Za luźno! Człowieku ja, mam całe ciało w ranach zrób to lekko.!-wrzeszczałam na niego. Ból się potroił, gdy związał na kokardkę opadłam z sił. Len szybko mnie złapał i zaniósł do łóżka, po czym sam położył się na podłodze.
-Nie Len! Śpisz na łóżku, a ja idę na podłogę już mi wystarczy, że przez 2 tygodnie na niej spałeś. -Hahaha nie! Ty śpisz na łóżku- Wyśmiał mnie, gdybym miała tylko siłę to by już umierał.
-To połóż się ze mną po tych całych historyjkach będę się bała spać sama.- zrobiłam minę szczeniaczka, a Tao zgodził się bez wahania. Wykąpał się i położył w samych spodenkach do łóżka. Czułam się dziwie obok pół nagiego psychopaty, ale da się przyzwyczaić.
-Lenuś, opowiedz mi coś jeszcze o tym wszystkim.-Zauważyłam, że gdy powiedziałam jego imię zdrobnieniem lekko drgnął.
-Mów do mnie Len albo królu rozumiesz!-krzyknął na mnie.
-Będę cie nazywała królem pod warunkiem, że ja będę żabcią.-Wiedziałam, że go tym rozwalę, przybił sobie piątkę prosto w czoło a ja zachichotałam.
-Dobra żabciu, skoro już wiesz, że jesteś szamanką to jutro cie trochę poduczę. Będziesz miała zaszczyt uczyć się u mistrza. Dobra już brzuch mnie boli od chichotania, a śmiać się nie mogę, nie myślałam, że dobrze przyjmie żabciu, ale niech będzie też pogram w jego grę.
-To zaszczyt ostrogłowy królu, a teraz przytul mnie, bo jest mi zimno i za niedługo będę miała lód w żyłach jak ty.-powiedziałam i wtuliłam się w jego tors. Spodziewałam się, że mnie odepchnie jednak on objął mnie i zauważyłam, że się zaczerwienił, nie jestem pewna czy coś jeszcze mówił, ponieważ zasnęłam.
***
Przyjaciele dotarli właśnie do hotelu, w którym jak uważali romansował sobie Len. Zdenerwowana Jun kłóciła się z recepcjonistką o numer pokoju, aż Anna się zdenerwowała i wyczytała jego numer w myślach pracowniczki.
-idziemy już wiem, który to pokój- ryknęła a wszyscy za nią poszli.
-Zamknięte wracamy- Stwierdził Trey, po czym jun kazała Lee pai long’owi rozwalić drzwi. Jak kazała tak zrobił. Wszyscy stanęli w dużym pokoju z jednym łóżkiem Lyserg podszedł do łóżka i odkrył kołdrę wszyscy patrzyli na jakąś dziewczynę w silnym uścisku Lena. Obydwoje spali mocno. Len był bez koszulki. Horo horo poszedł do łazienki po miskę z wodą, którą po chwili chwycili wszyscy oprócz Anny i Lyserga, jednym ruchem wylali wszystko na śpiochów. Anna w tym czasie zapaliła światło. Obydwoje się obudzili. Dziewczyna zaczęła drzeć. Len przykrył ja kołdrą, utulił i zaczął drzeć się na wszystkich. Mocniej przytulił dziewczynę do siebie i szepnął jej do ucha: Nie bój się żabciu ból zaraz minie, jako jedyny wiedział, że nie drżała z zimna, lecz z bólu, który wywołała zimna woda dotykając nagle jej ciała. Przyjaciele nie umieli wydusić z siebie ani słowa gapili się na coś, co wyglądało na to że Len ma uczucia.
-Idźcie sobie- krzyknął ostrowłosy.
-I nie wyobrażajcie sobie za dużo.-dodał.
-Kim ona jest- ryknęła Jun.
-Jutro wrócę i wszystko wyjaśnię teraz podajcie mi drugą kołdrę z podłogi. Polecenie wykonał Lyserg jednak był bardzo zdziwiony, myślał, że len chce ją dla siebie on jednak położył 2 warstwę na dziewczynie i wywalił wszystkich za pomocą gua dango. Cieszył się, że Lee po prostu wyciągnął drzwi z nawiasów, posłał przyjaciołom gniewne spojrzenie, wsadził je z powrotem, położył się i uspokoił dziewczynę. Zasnęli ponownie wtuleni w siebie.


***


W domu przyjaciół

-Czy ja śnie, czy Len ma uczucia-powiedział Ryu. -Przeczuwam, że jutro coś nazmyśla, żeby się wywinąć od tego stwierdzenia- zaśmiała się Jun, lecz gdy myślała jak jej brat ją okłamał od razu wróciła do wcześniejszej miny.
-Ktoś wie, dlaczego ona była w spodniach i rozdartej bluzce Lena?-zapytał Lyserg.
-Na to chyba ja odpowiem- wszyscy popatrzyli się na Treya.
-Wiec, gdy poszedłem po tę wodę zauważyłem, że w prysznicu jest mnóstwo czerwonych plam na podłodze też ich kilka było. Od razu spostrzegłem, że to krew, przynajmniej tak mi się wydawało, a obok prysznica były strzępy dziewczęcych ciuchów tak jak reszta poplamione krwią. Widać, że na nic się nie nadawały.-Wszyscy wytrzeszczyli oczy jedynie Anna siedziała z obojętną miną.
-Znając Lena mógł stoczyć z nią pojedynek nie wyczułem jej ducha musiała być bezbronna i on zaatakował.- Lyserg zaczął swoją teorie.
-ja obstawiam, że było tak jak Lays mówi tylko później, gdy ją, tak obściskiwał w tym łóżku lunatykował.-dopowiedział yoh.
-Zamknijcie się i idźcie spać, bo dorzucę wam jutro po 100 pompek do treningu.-wiadomo kto to powiedział i wszyscy się posłuchali.

2 komentarze:

  1. Jednak nie uważasz, że wszystko dzieje się nico zbyt szybko? Chika dopiero co poznała Rena (czy tam Lena), on o mało jej nie zabił, przetrzymywał ją przez 2 tygodnie a później gadał jak nawiedzony o szamaństwie (mówię z jej punktu widzenia) a ona bez żadnych przeszkód śpi z nim w jednym łóżku mimo, że prawie go nie zna? I tak po prostu zaakceptowała fakt istnienia szamaństwa? Poza tym, Len jest trochę bardziej oziębły i nieczuły.
    Wiem, że się czepiam, ale przemyśl to co napisałam.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń