środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział I "Niespodzianki życia"

Właśnie mijał 3 tydzień od walki z Hao. Len gdzieś wyszedł rano, a Yoh siedział spokojnie obok przyjaciół, którzy gonili Joco próbującego w końcu kogoś rozśmieszyć, jednak Asakure coś dręczyło mianowicie: Co się stało z Hao? Na pewno nie został zabity, lecz ślad po nim zaginął. Drugim powodem jego rozmyślań była Anna, dziwnie się zachowywała, chodziła zamyślona od tygodnia się prawie nie odzywała, nie przyciskała do treningu, którego od 3 dni praktycznie nie było.
-Anno, co się dzieje, jesteś jakaś inna.-Zagadał Yoh, zarazem uciszając resztę, ponieważ również byli tego ciekawi. Anna nie powiedziała ani słowa, udała się powoli do wejścia na schody. Drogę zatrzymał jej nie kto inny jak jej narzeczony.
-Skoro mamy kiedyś za siebie wyjść, nie możemy mieć tajemnic...
-Dobrze, chodź.- powiedziała Anna bez entuzjazmu, złapała partnera za nadgarstek i pociągła do swojego pokoju.
*** Gdzieś w Tokio.
Jechałam właśnie na rolkach ulicami mojego miasta. Zwykle starałam się przejechać jak najwięcej, jednak dzisiaj postanowiła odkryć nowe tereny. Stare trasy już mnie nudzą. Jechałam spokojnie i skręciłam do lasu, no tak liście nie pojadę szkoda kółek. Odpięłam same kółka i podreptałam dalej w (dla większości ciężkiej) obudowie rolek zamiast butów. Nagle nie wiedząc, dlaczego upadłam i nie pamiętam nic więcej.
-Chika, Chika wstawaj już!- poczułam na sobie krople wody i się ocknęłam.
-No w końcu, wstawaj.
-Nieznajomy brunet o długich włosach podał mi rękę. Odepchnęłam ją przecież nie jestem jakąś wielką kaleką.
-Kim jesteś i czego chcesz?-rykłam na nieznajomego.
-No, no, no masz charakterek. Ja cie tu ocucam, a ty jeszcze wrzeszczysz. Zemdlałaś, a ja się tu teleportowałem. Jestem Hao chce, abyś do mnie dołączyła w stworzeniu lepszego świata tylko dla szamanów.-Nawijał, a ja wybuchnęłam śmiechem słysząc końcówkę, Hao patrzył na mnie jak na wariatkę.
-Coo! W kluby przestałam się bawić jak miałam 7 lat, wiesz powinieneś wyrosnąć z wieku wymyślania sobie jakichś szamanów i innych bzdet. Nawet jakbym miała te dajmy 6 lat to bym nie bawiła się w wojnę z jakimś psycholem, który nigdy na oczy fryzjera nie widział.- Zrobił się czerwony ze złości, a ja się śmiałam coraz głośniej, po czym powiedziałam no to pa i zaczęłam iść w nieznanym mi kierunku.
-Albo pójdziesz ze mną albo nigdzie nie pójdziesz- krzyczał tez psychol, zachichotałam i kontynuowałam drogę.
-Duchu Ognia, zniszcz tę dziewczynę, ATAK OSTATECZNY.-Odwróciłam się i byłam przerażona, wielki czerwony stwór najprawdopodobniej chciał mnie zabić skuliłam się nie wiedziałam co zrobić, gdy nagle z pomocą przyszedł mi jakiś chłopak z czubem na głowie. Dzisiaj było już dla mnie za wiele, nie wiem co się dalej działo... straciłam przytomność.
***
Yoh i Anna siedzieli już u dziewczyny w sypialni.
-Anno co się dzieje? -To się dzieje, że moja siostra chce przyjechać- Powiedziała Anna i się rozpłakała. Yoh pierwsze słyszał, że Anna ma siostrę, ale jeszcze bardziej zdziwiło go, że ona płacze, wcześniej nigdy tego nie zobaczył.
-Ty masz siostrę? Znam cie od małego i nic o niej nie wiedziałem?
-Tak mam dowiedziałam się 4 dni temu. Jest o rok młodsza i chce mnie odwiedzić.
-To świetnie niech przyjedzie
-Ale Yoh ja jej w ogóle nie znam.
-Jak nie wpuścisz jej do domu to raczej jej nie poznasz.
-Masz racje dzisiaj wyśle komunikat, że czekam myślę, że będzie w ciągu najbliższych 2 dni.
-no to szykujmy się na 2 Anne- zaśmiał się Yoh, po czym przytulił Anne i musnął delikatnie jej wargi.- nie smuć się- dokończył i opuścił zszokowaną Anne.

Następny rozdział dodam  gdy będzie jeden dwa komętarze :**** 

1 komentarz: