-Na
pewno?-zapytał len, a lays i yoh zbierali się z podłogi (upadli ze
śmiechu) po tym jak strzeliłam lenowi.
-Bardziej pewna
być nie mogę...-krzyknęłam zaśmiałam się i usłyszałam no to
ruszcie się od Anny, po czym lenny zaatakował. Ku zdziwieniu
wszystkich zatrzymałam gua-dango lena zwykłym, długim... źdźbłem
trawy.
-Ale
jak!-wrzasnęli
wszyscy włącznie
z lennym z wyjątkiem Anny.
-To źdźbło nie
ma nawet 15 centymetrów- Zdziwiła się pilika.
- za
słaba,
za drobna nie da rady lyserg?-Uśmiechnęła
się Anna.
-Ale to
niemożliwe!-wytrzeszczał oczy lays.
-Nie rozumiem,
atakowałem normalnie...-fieletowowłosy odszedł kawałek i gapił
się z błyskiem w oku na chike.
-Yoh teraz ty,
zaczynajcie.
-Mam
nadzieje,
że
nie będziesz się oszczędzał tak jak len.-
Powiedziałam,
a ostrowłosy zrobił złą minę.
-Nie chce ci
zrobić krzywdy...-powiedział yoh wolnym głosem.
„anno przemów
mu”
Anna podeszła do
Asakury.
-Zaatakuj
podwójnym medium.-yoh stanął i się na mnie gapił...
-No dawaj z tym
medium!-krzyknęłam.
-Anno to ją
posadzi na wózku albo zabije- Lays nie odpuszczał, chciał mnie
uchronić chociaż tego nie chciałam.
-Lays spokojnie,
dam rade, zaczynamy w końcu?
-Ok-
powiedział yoh i się zaczęło,
obserwowałam dokładnie
każdy ruch najpierw
do miecza, później do antyku, nie było to zbyt skomplikowane,
lecz na pewno mocne. Usłyszałam słowa „niebiańskie cięcie”
po czym yoh wycelował
prosto we mnie, gdy uderzenie było 6 mm
ode mnie pojawiłam się za asakurą, Jego miecz przeciął drzewo,
które
było za mną. Klepnełam
go w ramie, obrócił się i zdmuchnełam
z niego kontrole ducha. Tak po prostu dmuchłam w niego a Amidamaru
odskoczył obok. Zdziwiłam się,
ale
wiedziałam jedno. Natura jest po mojej stronie.„Świetnie Chika teraz mam pretekst dla cięższych treningów.”-zaczęłyśmy się śmiać, a chłopaki z pilika gapili się na nas jak na idiotki.
-Hahaha dobra
teraz lyserg, może ty ją chociaż draśniesz- Nadal śmiała się
anna.
„anno mogo go
załatwić przed pierwszym jego ruchem?”
„hahaha chyba
wiem jak to zrobisz, DAWAJ”
Podczas gdy lays
wsadzał Chloe do wahadełka, ja szłam coraz bliżej niego.
Zmniejszyałam odległość do 2 metrów.
-Mam zaatakować
ją jak jest tak blisko?!-Denerwował się zielonowłosy.
-tak, wiem, że
się martwisz, że zrobisz jej krzywdę, lecz musisz zaatakować, aby
to sprawdzić. DAWAJ!- rykła Anna z uśmieszkiem, bo wiedziała co
chce zrobić, lecz nie wiedziała jak.
-Chloe
atakuj!-Wrzasnął a ja odskoczyłam obok laysa, gdy była już metr
ode mnie, dałam buziaka zielonemu, stracił orientacje i przypadkowo
zaatakował sam siebie, padając na ziemie.
-No wstawaj,
wiem, że mocno nie atakowałeś- Po tych słowach Anny Lyserg
momentalnie wstał i popatrzył na kipiącego złością lena i Yoh
ze spuszczoną buzią. Pilika z Anna się śmiały i po chwili
znalazłam się obok nich.
-To jak 3 dla
dziewczyn 0 dla chłopaków..-Śmiałam się.
-Dobra macie
ostatnią szanse zaatakujcie ją w trojkę z całą siłą, która
wam została, wiem, że zostało wam jej dużo więc dajcie z siebie
wszystko- Byli troszeczkę rozkojarzeni, lecz się zgodzili.
-Iiiii
start.-chłopaki rzucili się z bronią na mnie, ja tylko
zachichotałam i jednym pociągnięciem zdjęłam
wstążkę,
rozpuszczając przy tym włosy. Len już atakował z góry, a Yoh
i Len
z boków. Nie mogłam uskoczyć, lecz nawet tego nie chciałam. Gdy
byli wystarczająco blisko, umieściłam
Fiyi we
wstążce
i wyrwałam Lenowi
oraz Yoh
broń, wyrzuciłam ją obok dziewczyn. Zielonemu
nie mogłam wyrwać broni,
ponieważ
wstążka nie złapałaby wahadełka, zamiast
tego po prostu go związałam i ograniczyłam jakikolwiek ruch.
Wiedziałam,
że
już po walce,
ponieważ
chłopaki
mają honor i nie uderzą mnie gołymi rękami a lays był związany
wstążką z moją siostrą w środku (śmiesznie to brzmi).
-I 4 walki
wygrane dla dziewczyn 0 dla chłopaków. Jupiii.- wrzeszczała
pilika.
-To nie
fair!-wrzeszczeli chłopcy.
-Dlaczego, bo
użyła wstążki zamiast ciężkiej artylerii?- Zaśmiała się
Anna.
-Anno ty się
coraz więcej śmiejesz! Co z tobą! Znaczy nie mówię, że to źle,
ale nietypowe dla ciebie.-Dziwił się Asakura.
-My dziewczyny
mamy swoje powody- Wrzasnełam jednocześnie z pilika i Anną.
-O zobaczycie na
bank będziemy wiedzieć jakie!-powiedział z przekonaniem tao.
-Nie nie sądzę.-
Powiedziała już normalnym głosem pilika.
-Dobra koniec na
dziś macie wolne- powiedziała Anna.
-ok ja spadam na
rolki, anno dasz mi więcej ciężarków, moje zostały w
domu?-Zapytałam.
-Coooo!-Znokautowałam
chłopaków tym pytaniem.
-Ty chcesz
jeszcze dodatkowe ciężarki! I to jeszcze, że ona ci nie
każe!-Asakura nie mógł tego pojąć. Len i lays też coś
wrzeszczeli, lecz ja i anna oraz pilika byłyśmy już w domu.
-Może pójdziecie
ze mną? Obiecuje dostosować się do was.
-Ja chętnie, ale
nie mam rolek.-Powiedziała pilika.
-ja tez nie mam-
Dodała anna.
-To jak mam
pomysł! Zamiast na rolki, idziemy do mnie, zabieram trochę swoich
rzeczy, wyjaśniam rodzicom i zmiatamy z stamtąd ok ?-zapytałam.
-Ok- Powiedziały.
-Chłopaki my
idziemy do mnie!-Wrzasłam a chłopaki za chwile byli obok.
-Idziemy z wami-
Stwierdzili.
-No to będzie
dużo przedstawiania, no Lena już znają.-wszyscy zrobili wytrzeszcz
na Złotookiego.
-No czego
musiałem ich uprzedzić, że ich dziecko nie wróci na noc- burknął,
Przebraliśmy się i wyszliśmy. Ja jako jedyna jechałam na rolkach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń